Ten obrazek wyszyłam dwa lata temu i co roku w okresie świątecznym pojawia się na widoku ;). Wyszywałam go z resztek muliny, którą sama kolorystycznie dobierałam. Wyszedł bardzo podobny do orginału.
sobota, 18 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przecudny obrazeczek... podziwiam dwa rodzaje crafterek: frywolitkujące i krzyżykujące... do jednego nie mam umiejetności do drugiego cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńNo niestety do krzyżyków ostatnio cierpliwość też mi się wyczerpała - mam nadzieję że to chwilowe zmęczenie materiału ;)
OdpowiedzUsuńA frywolitki to dla mnie czarna magia :)